Witam,
My również na koniec lipca jedziemy do Katowic dokładnie 31.07. na próbę zaszycia stomii. Jaś jest już dwa lata po wyciągnięciu rury, jednak nie zaszywaliśmy stomii ponieważ nie umiał dobrze jeść i to było dla bezpieczeństwa. Jasiek do dekaniulacji przygotowywał się przez około rok zatykałam go korkiem, na początku chwilę bo się bałam a później cały czas chodził na korku. Nawet jak miał zapalenie oskrzeli to starałam się aby jak najdłużej przebywał na korku żeby nauczył się odkrztuszać. Znam ten strach człowiek jeździ próbuje za wszelką cenę pozbyć się tego ustroństwa a jak przychodzi ta chwila strach jak bez niej będzie. Ja już nie pamiętam jak było z rurką (raczej nie chcę pamiętać), a teraz strasznie boję się zaszycia stomii. Bo jak ją zaszyją mały będzie musiał już sam sobie radzić, a jak pisałam wcześniej bardzo lubi się bawić wypuszczaniem powietrza dziuką.
My również na koniec lipca jedziemy do Katowic dokładnie 31.07. na próbę zaszycia stomii. Jaś jest już dwa lata po wyciągnięciu rury, jednak nie zaszywaliśmy stomii ponieważ nie umiał dobrze jeść i to było dla bezpieczeństwa. Jasiek do dekaniulacji przygotowywał się przez około rok zatykałam go korkiem, na początku chwilę bo się bałam a później cały czas chodził na korku. Nawet jak miał zapalenie oskrzeli to starałam się aby jak najdłużej przebywał na korku żeby nauczył się odkrztuszać. Znam ten strach człowiek jeździ próbuje za wszelką cenę pozbyć się tego ustroństwa a jak przychodzi ta chwila strach jak bez niej będzie. Ja już nie pamiętam jak było z rurką (raczej nie chcę pamiętać), a teraz strasznie boję się zaszycia stomii. Bo jak ją zaszyją mały będzie musiał już sam sobie radzić, a jak pisałam wcześniej bardzo lubi się bawić wypuszczaniem powietrza dziuką.