No ma mały lekki katarek, ale to przez zęby. Wczoraj jak byłam po skierowanie, to lekarka go badała i powiedziała, że zdrowy, a katar to ęby, bo kolejne dwa się przebijają. I tak sama nie wiem, eby się nie okazało, źe pojedziemy a na miejscu nam powiedzą, że dziecko ma katar i proszę wracać do domu i przyjechać jak będzie zdrowe. Nerwy też mam straszne. Jeszcze gdzieś swój dowód zgubiłam i będzie ciekawie! Dobrze, że mąż jedzie z nami, to w razie czego on swój da.
No i jeszcze się okazało, że wypisy szpitalne wszystkie, wraz z historią choroby i leczenia też mi się gdzieś zapodziały. Byliśmy w połowie listopada w szpitalu z zapaleniem krtani, myślałam, że moze tam zostały. Mąż pojechał. Nie ma. Może zostały do archiwum przeniesione, a może nie mieli. Ciężko stwierdzić. Dali mi tylko kopię wypisu od nich i powiedzieli, że jeżeli dokumentacja się znajdzie, to wyślą pocztą. Ale też powiedziano mi, że jeżeli nas jeden szpital z daną chorobą prowadzi, to mają część dokumentacji w swoich komputerach, zwłaszcza, gdy oni za każdym razem wypis wydawali. Więc jadę tylko z tym co mam. Nie podoba mi się to, bardziej się martwię co będzie, gdy historii choroby nie znajdą w szpitalu, a jeszcze kiedyś gdzieś będzie potrzebna..,
No i jeszcze się okazało, że wypisy szpitalne wszystkie, wraz z historią choroby i leczenia też mi się gdzieś zapodziały. Byliśmy w połowie listopada w szpitalu z zapaleniem krtani, myślałam, że moze tam zostały. Mąż pojechał. Nie ma. Może zostały do archiwum przeniesione, a może nie mieli. Ciężko stwierdzić. Dali mi tylko kopię wypisu od nich i powiedzieli, że jeżeli dokumentacja się znajdzie, to wyślą pocztą. Ale też powiedziano mi, że jeżeli nas jeden szpital z daną chorobą prowadzi, to mają część dokumentacji w swoich komputerach, zwłaszcza, gdy oni za każdym razem wypis wydawali. Więc jadę tylko z tym co mam. Nie podoba mi się to, bardziej się martwię co będzie, gdy historii choroby nie znajdą w szpitalu, a jeszcze kiedyś gdzieś będzie potrzebna..,