Nie, my nie mieliśmy operacji. Tzn syn był zakwalifikowany do operacji, natomiast gdy pojechaliśmy, okazało się na endoskopii, że zwężenia już nie ma (krtań się sama poszerzyła). Wyglądało to tak, że jedynie przygotowywaliśmy do dekaniulacji. Kupiliśmy rurkę małą, shiley 3,0, koreczek dekaniulacyjny i po prostu zatykaliśmy rurkę i ćwiczyliśmy oddech górą. Po 5 tygodniach pojechaliśmy z powrotem do szpitala i rurka została usunięta. Stomii po rurce nie zaszyli, ze względów bezpieczeństwa. W razie gdyby się coś działo, to ta dziurka jednak ułatwia oddech mimo wszystko. Mi te to akurat odpowiadało, bo bałam się, że jak od razu zaszyjemy, to coś się wydarzy, też wolałam stopniowo. W styczniu byliśmy w Katowicach w szpitalu tez właśnie pod kątem zaszycia tej dziurki po rurce, ale nie zaszyli, bo stan zapalny byłó wokół stomii. Kolejne podejście w sierpniu :)
↧